Ku zamyśleniu
Cytaty – myśli – teksty
dla dzieci, młodzieży i dorosłych
HOMILIA na Dzień Nauczyciela, Życzę Ci…,KĄCIK POEZJI: „JEST CZAS”, UŚMIECHNIJ SIĘ
HOMILIA na Dzień Nauczyciela
(Zemborzyce 14 października 2025)
/Ks. prof. Zbigniew Wójtowicz/
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii zwraca uwagę, że najważniejsze w człowieku jest to, co jest wewnątrz. W człowieku znajduje się niewidoczna dla ludzkich oczu jego nieśmiertelna, rozumna i wolna dusza. Współczesna kultura kładzie wielki nacisk na troskę o piękno ludzkiego ciała i jego fizyczną sprawność. Jednak wszyscy odpowiedzialni za wychowanie, tak poszczególne osoby jak instytucje, muszą dbać o integralny rozwój młodego człowieka, uwzględniając jego poprawny rozwój fizyczny, ale też doskonalenie się duchowe, czyli rozwój intelektualny oraz kształcenie charakteru i silnej woli w dążeniu do tego co dobre, piękne i prawdziwe. W tym dążeniu wyraża się moralność człowieka.
Proces Norymberski (1945-1946) oprawców hitlerowskich przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości ujawnił rzecz przerażającą.
A mianowicie: inteligencja człowieka wyzwolona spod Prawa Bożego i wszelkiej ludzkiej moralności doszła do wniosku, że tanim kosztem z pomordowanych
w obozach koncentracyjnych ludzkich ciał można wyprodukować wspaniałe kosmetyki (pachnące mydło i pachnące perfumy… Nota bene– współcześnie takie same kosmetyki można produkować z ludzkich embrionów, odbieranych ze szpitali po zabiegu przerywania ciąży… Rzeczą straszną jest dać człowiekowi, pozbawionemu wszelkich hamulców moralnych, czystą wiedzę, aby uzbroić jego inteligencję. Jest to tak samo ryzykowne jak naładowany karabin w rękach szaleńca znajdującego się w tłumie ludzi. Z drugiej strony jednak wiele szkody może przynieść dobra wola człowieka, pozbawionego krytycyzmu w myśleniu, czyli mądrości… Taka właśnie naiwna dobroć ludzka – jak opisuje Bolesław Prus w noweli „Antek” – kazała włożyć chorą, trawioną gorączką dziewczynkę o imieniu Rozalka na kilka zdrowasiek do rozpalonego chlebowego pieca, aby się wypociła i została uzdrowiona… Niestety, na skutek odniesionych oparzeń dziewczynka zmarła… Dlatego misją każdego dobrego nauczyciela jest nie tylko przekazywanie wiedzy (skądinąd współcześnie źródłem pozyskiwania tej wiedzy dla pokolenia dzieci i młodzieży jest Internet, a zwłaszcza sztuczna inteligencja), ale również, a może przede wszystkim, przekazywane wartości etycznych, patriotycznych, kształtowanie silnego charakteru w celu miłowania tego, co dobre i szlachetne… Te dwa elementy w pracy nauczyciela, czyli ubogacanie umysłu dzieci i młodzieży rzetelną wiedzą oraz hartowanie ich woli i charakteru w celu dążenia do moralnego dobra muszą iść w parze, tworzyć harmonię. Inaczej Ojczyzna nasza na łonie swoim wychowa albo chłodnych, okrutnych intelektualistów, zdolnych na każdej niegodziwości, albo ludzi potężnych pragnień i celów, ale nie zawsze realizowanych w rozumny sposób. I to złe i to niedobre! Oczywiście dla skuteczności procesu wychowawczego potrzebne jest współdziałanie domu rodzinnego, szkoły i Kościoła, z poszanowaniem pierwszoplanowej roli rodziców w tym procesie. Wspólnota religijna i szkoła pełnią rolę jedynie pomocniczą w wychowaniu. Tak naucza Kościół i tak stanowi polska konstytucja. Dziś należy postawić pytanie, czy szkoła rzeczywiście pomaga rodzicom? Rodzicom katolickim w wychowaniu do wiary z całą pewnością nie! Przejawem tego jest nie tylko redukcja godzin katechezy do jednej tygodniowo, ale również niewliczanie oceny z katechezy do średniej i umieszczanie jej na początku lub na końcu zajęć szkolnych. Redukcja godzin historii i drastyczne okrojenie podstawy programowej z historii nie pomaga też w wychowaniu patriotycznym. Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński powiedział kiedyś, że „wystarczy, aby jedno pokolenie zatraciło świadomość narodową, a naród będzie przechodził ku niebytowi”. Ze smutkiem należy powiedzieć, że ten proces już trwa.
Kochani Nauczyciele i Wychowawcy! Jesteście w bardzo trudnej sytuacji. Praca wasza jest męcząca i odpowiedzialna. Powszechnie znane są niskie zarobki początkujących nauczycieli, roztargnienie uczniów i pretensjonalność rodziców. A dodatkowo, jeśli jesteście ludźmi wierzącymi, często musicie żyć w konflikcie sumienia. Nie zawsze możecie mówić, bez przykrych konsekwencji, to, co byście chcieli i co Wam podpowiada serce… Jako wierzący musicie, przynajmniej obecnie, nauczać według programów często układanych przez ludzi niewierzących i przewrotnych ideologów… W tym konflikcie sumienia niech Wam towarzyszą słowa Pisma św. z Dziejów Apostolskich: Bardziej trzeba słuchać Boga, niż ludzi. W takiej sytuacji niech Wam nie zabraknie roztropności. Umiejcie nawet z popiołów wydobywać diamenty prawdy…
To, kim ja dzisiaj jestem (nauczycielem akademickim, kapłanem, patriotą) zawdzięczam mądrym, wierzącym i odważnym nauczycielom i wychowawcom. Tak jak i mnie przyszło im żyć w reżimie komunistycznym. Dla małego dziecka zawsze „pan” czy „pani” w szkole jest wielki autorytetem. Pamiętam jak często zastanawiałem się, dlaczego – mówię to przykładowo – nasza „pani wychowawczyni”, przecież w oczach dziecka „taka mądra i taka dobra”, nie chodzi do kościoła. W małym miasteczku tego nie dało się ukryć. A dla mnie uczące mnie religii siostry katechetki, czy później księża, nabożeństwa, msze święte i niedzielne kazania, rekolekcje, jednym słowem Kościół z całym swoim pięknem, bogactwem i wielowiekową historią był jednym wielkim Dobrem. Nie rozumiałem, dlaczego te dwa dobra, czyli nauczyciel i katecheta (czy ksiądz) nie mogą się ze sobą spotkać… Oczywiście były wyjątki. Nieliczni nauczyciele do kościoła chodzili. Pamiętam jak w czasach tzw. „karnawału Solidarności”, czyli w roku 1981, kiedy byłem maturzystą, chodziliśmy z kolegą i we wszystkich klasach naszego LO zawieszaliśmy na ścianach krzyże. Zawsze kurtuazyjnie pytaliśmy nauczycieli, czy możemy w tej klasie, której on uczy, zawiesić krzyż na ścianie. Na kilkudziesięciu nauczycieli tylko jeden nam odpowiedział: „Ależ proszę bardzo, przecież to Wasza szkoła”. Jakież to było mądre. Szkoła jest dla uczniów, nie dla nauczycieli. To jedno odważne, mądre świadectwo było dla nas młodych ludzi ważniejsze niż setki innych lekcji, bo kształtowało naszą osobowość, naszego ducha… Rodzice przekazali mi wiarę, nauczyli modlitwy, prowadzili do kościoła i do sakramentów, ale patriotyzmu nauczył mnie mój ksiądz proboszcz i zarazem katecheta. To on zapoznawał nas na różnego rodzaju spotkaniach o bohaterach literackich kochających Boga i Ojczyznę, kazał nam recytować przy różnych okazjach poezję religijną, zorganizował teatr, w którym wystawialiśmy tzw. „bogoojczyźniane” inscenizacje. Pokazał nam Wawel i Jasną Górę… To wystarczyło, aby cała bezbożna i głupia ideologia komunistyczna „spływała po mnie jak po kaczce” – używając potocznego przysłowia… Święty Jan Paweł II nauczał: „Nauczyciel jest mistrzem. Nie przekazuje tylko wiedzy (…) lecz przede wszystkim nawiązuje z uczniem relację nacechowaną mądrością (…) wnosi istotny wkład w budowanie jego osobowości. Ponadto wychowuje, czyli w myśl starożytnej koncepcji Sokratesa, pomaga odkryć i rozwinąć zdolności i dary każdej osoby. Nauczyciel w końcu formuje według zasad humanizmu, nie przekazuje tylko wiedzy koniecznej do kompetencji zawodowych, lecz łączy ją z solidną i przejrzystą wizją sensu własnego życia (…) Zwracam się do Was drodzy nauczyciele i wychowawcy: Młodzi was potrzebują. Oni poszukują wzorców, które byłyby dla nich punktem odniesienia. Oczekują odpowiedzi na wiele zasadniczych pytań, jakie nurtują ich umysły i serca, a nade wszystko domagają się od was przykładu życia (…) Pomagajcie im budować fundamenty pod ich przyszłe życie”. Niech każdy z nas z wdzięcznością pomyśli dziś o swoich nauczycielach. Oni uczyli nas czytać i modlić się, kochać Boga i Ojczyznę. Jeśli są już w wieczności, niech Najlepszy Nauczyciel, Jezus Chrystus, wynagrodzi ich mieszkaniem w niebie, a dla tych, którzy żyją i dalej pracują, miejmy uznanie i szacunek, bo polski nauczyciel na to zasługuje. Amen.
Życzę Ci…
aby przeżyty wstrząs po stracie przyjaciela
nie pogrążył Cię w smutku na zawsze.
Poprzez przeżywanie cierpienia
możemy w dowolny sposób kształtować to,
co pozostało nam po jego stracie.
KĄCIK POEZJI
JEST CZAS
Jest czas na prostą, dziecięcą radość,
czas na marzenia, beztroski byt,
czas na naukę, przyjaźń i miłość,
czas na siew, zbiory z ogrodów, pól…
Jest czas na miłość, czas na rozstania
i na powroty, porywy serc.
Lecz… nastał czas, czas na czekanie
i na samotne, zbyt długie dni.
JD
UŚMIECHNIJ SIĘ
– Jasiu – mówi tata. – Chcę, żebyś wiedział,
że dostaniesz ode mnie straszne lanie,
bo bardzo cię kocham!
– Tatusiu, ja nie zasługuję na tyle miłości…