Ku zamyśleniu
Cytaty – myśli – teksty
dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Życzę Ci…,WIERSZ O RÓŻAŃCU, KĄCIK POEZJI, JESIEŃ, Uśmiechnij się
Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów,
których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest?
Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem,
nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą,
a jedynie małym pielgrzymem w długiej,
dalekiej drodze swojego życia.
Własne słabości czynią go wyrozumiałym
i łagodnym w stosunku do innych.
Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie,
będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych.
Nie będzie umiał nikogo pocieszyć,
dodać odwagi i wybaczyć.
Szczęście i przyjaźń tkwią tam,
gdzie ludzie są wrażliwi,
łagodni i delikatni w słowach,
i wzajemnie kontaktach.
http://www.zosia.piasta.pl/zlotemysli.htm
Życzę Ci…
naprawdę dobrego partnera do rozmowy.
Niech będzie to człowiek,
który intuicyjnie wyczuwa,
jakich pytań oczekujesz
i który naprawdę potrafi słuchać.
Niech rozmowa z nim
pomoże Ci uporządkować to,
co wymaga uporządkowania.
I Ty bądź dobrym słuchaczem dla kogoś.
http://www.zosia.piasta.pl/niespodzianki/zyczeCi.htm
WIERSZ O RÓŻAŃCU
W małej izdebce, tuż obok łóżka,
Z różańcem w ręku klęczy staruszka
Czemuż to babciu mówisz pacierze?
Bo ja w ich siłę naprawdę wierzę.
Wierzę, że te małe paciorki z dębiny
Moc mają ogromną, odpuszczają winy
Gdy zawiodą lekarze, gdy znikąd pomocy
Ja, grzesznik niegodny, korzystam z ich mocy
Pierwsza dziesiątka jest za papieża
Niech nami kieruje, Bogu powierza.
Druga w intencji całego Kościoła
Modlitwą silny wszystkiemu podoła.
Trzecia za męża, co zmarł i już jest w niebie
A może w czyśćcu, lub większej potrzebie Czwartą odmawiam w intencji syna…
Przy tych słowach staruszka płakać zaczyna
Był dobry chłopak, lecz od ojca pogrzebu Odwrócił się od Boga, złorzeczył niebu
Nie rozumiał, że Bóg w swojej miłości
Dał wolną wolę dla całej ludzkości.
Zaś człowiek dar ten bezcenny i hojny Zamienił na chciwości, wyzysk i wojny
I teraz, gdy wypadek czy wojenna trwoga
Nie wini siebie, lecz zawsze Boga.
Myślałam, że syn, gdy założył rodzinę,
Gdy wziął na ręce swą pierwszą dziecinę, Zrozumiał swe błędy, cel odnalazł w życiu Lecz on mimo rodziny, pogrążył się w piciu.
Awantury, alkohol, płacz i siniaki
Czemu swym dzieciom los zgotował taki?
Nie było miłości, pieniędzy, jedzenia,
Spokój był tylko, gdy szedł do więzienia.
Ja zaś przez lata biorąc różaniec do ręki,
Bogu polecam swych wnucząt udręki,
Lecz syn w nałogu trwał dalej uparty,
Z czwartej dziesiątki robił sobie żarty.
„Lepiej piątą odmawiaj sama za siebie
Bo żyjesz tylko o wodzie i chlebie.
Na nic te posty i twoje modły,
Bo los już taki musi być podły.”
Płacze staruszka, drżą wątłe ramiona.
Wie, że jest chora, niedługo skona.
Co będzie z synem, z jego rodziną?
Czy znajdą drogę prawdziwą, jedyną?
I zmarła nieboga. Wezwano syna
Ten twardo powiedział – nie moja to wina. Lecz widząc w trumnie matki swej trupa, Poczuł jak mu pęka na sercu skorupa.
Zobaczył różaniec swej zmarłej matki,
W miejscu czwartej dziesiątki zupełnie gładki. Nie ma paciorków – patrzy i nie wierzy, Palcami starte od milionów pacierzy.
Tylko piąta dziesiątka była jak nowa, Przypomniał swe kpiące o niej słowa.
Na palcach zobaczył od łańcuszka rany, Wybacz mi – krzyknął – Boże mój kochany!
Ożyło w końcu syna sumienie,
Przysięgam ci matko, że ja się zmienię. Całował zimne swej matki dłonie,
Twarz łzami zoraną i siwe skronie.
Rzucił nałogi, oddał się Bogu,
Szczęście gościło w ich domu progu.
I codziennie wieczorem, całą rodziną, Różaniec mówili za matki przyczyną..”
Jacek Daniluk
KĄCIK POEZJI
* * *
Na fali dobra i miłości
wciąż prostujemy swoje ścieżki,
bo ile dusz ludzkich, tyle ksiąg.
W nich zapisane nasze życie.
Dążymy tam, skąd nie ma powrotu…
A tyle piękna wokół nas-
przyjrzyj się światu, zachwyć nim!
Na zachwyt musisz znaleźć czas,
niech pośpiech nie zabija nas.
Życie jest wspaniałą podróżą-
krótszą lub dłuższą…
niekiedy lekką, niekiedy trudną.
Tu, na tej ziemi przystanek mamy!
Niebieski autobus w ostatnią podróż
powiezie nas, tam, gdzie
błękit nieba otwiera podwoje.
Niebieski autobus mknie w jedną stronę…
JESIEŃ
Niektórzy mówią, że ponura
gdy ziemia deszczem, mgłą spowita.
A ja, zachwycam się jesienią
nawet gdy chodzę po kałużach.
Podziwiam cudne, barwne drzewa,
radośnie wirujące liście-
złote, brązowe, purpurowe
i ptaki, które brodzą w wodzie.
J.D.
Uśmiechnij się
Kowalski leży na łożu śmierci,
lekarz twierdzi, ze nie dotrwa do rana…
Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek,
pieczonych przez żonę.
Kowalski postanowił spróbować ich
po raz ostatni,
stoczył się więc z łóżka,
sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni. Żona krzątała się przy kuchence,
a na stole stał talerz pełen ciasteczek.
Kowalski podczołgał się więc do stołu
i ostatnimi siłami podciągnął się na tyle,
by usiąść na krześle.
Sięgnął po ciastko,
już czuł je w dłoni, świeże, pachnące…
gdy nagle żona odwróciła się
i zdzieliła go ścierką.
– Zostaw! One są na stypę!